Opowieści ze strony mamy . 

Jestem mamą 3 cudownych dziewczynek , mam nadzieję że czytając moje blogi , przemyślenia coś z nich wyciągniecie ❤️

Ocena: 0 gwiazdek
0 głosów

Cześć mam na imię Karolina . Obecnie jestem mamą 3 cudownych dziewczynek oraz żoną kochającego męża . Najstarsza córka ma 15 lat . średnia 10 a najmłodsza 2,5 ❤️ Jestem po ślubie 10 lat , czasem bywa ciężko ale wspieramy się każdego dnia jak tylko możemy . Opowiem Wam trochę jak to moje życie przebiegło :) 

A wiec moja najstarsza córka jest z mojego poprzedniego związku , niestety kontaktu z tatą nie ma i nie chce mieć . W 2013 roku poznałam mojego męża Marka - nie zgadniecie w jaki sposób . Żeby było śmiesznie pracowałam w piekarni a on rozwoził świeże soki wyciskane z marchewki 🥕 . Chyba nie miał za bardzo odwagi żeby zagadać więc zrobiłam to sama i zapytałam czy imprezuje ( głupie pytanie , młody chłopak i zapewnię nie siedzi non stop w kościele ) i tak się zaczęła nasza znajomość . W 2014 roku miałam wyjechać z córką do siostry Do Angli aby zacząć nowe życie . Oczywiście Marek powiedział że wyjeżdża ze mną i pojedzie tam pierwszy wszystko ogarnąć .. Tak się stało , wyjechał i pracował . Początki nie były łatwe , nie mógł znaleść pracy , żył na samych jajkach aby przetrwać ale dał radę !!! Zrobił to dla nas mimo że wcale długo się nie znaliśmy . Po kilku miesiącach doleciałam z córką - wiecie jak się czułam ? jak bym stała przy obcym mężczyźnie . Ale czułam że to jest to , że to z nim chcę budować rodzinę :) 

I tak się stało , po roku zaszłam w ciążę urodziłam Oliwkę , nie było lekko - żyliśmy z tygodnia na tydzień , czasem trzeba było pożyczać pieniądze ale nigdy się nie poddaliśmy . Poprosiłam moją mamę aby przyleciała do nas i pomogła przy dzieciach abym mogła pójść do pracy . Miesiąc później już pracowała w raz z Markiem na wysypisku śmieci . Wiecie do czego doprowadzała nas wspólna .... do kłótni 🤦‍♀️ wytrwaliśmy oboje 

Po jakimś czasie znaleźliśmy większe mieszkanie ponieważ mieszkali z nami moi rodziec a 2 pokoje były za małe . 

Życie tutaj leci z dnia na dzień bardzo szybko . 

W 2022 dowiedziałam się że jestem w ciąży , bardzo chcieliśmy dzidziusia przed moją 30 . Zrobiliśmy moim rodzica taką skrzyneczkę oznajmiając im że zostaną dziadkami . Wiecie co powiedziała moja mama - ja ci już kolejnego dziecka nie wychowam. W maju moja mama zachorowała , diagnoza Rak złośliwy na płucach - każdego dnia modlilam się aby chemia czy cokolwiek pomogło mojej mamie .

Były to ciężkie dni mama żyła ciągle nadzieją na chemię , dostawała leki na to aby mogla funkcjonować i wstawać każdego dnia - gdy je odstawili mama spadała całkowicie z sił . Leżała nie chciała wstawać , nie jadła ( a gdy niby jadła chowała wszystko po szufladach )  Jednego dnia mama trafiła do szpitala z bardzo wysokim magnezem , mówiła nam coś co było jakieś 10,15 lat temu . Czerwiec lekarz nam oznajmia iż mama chemi nie przyjmie - zostało mamie 4-6 tygodni życia !! Wiecie co to dla mnie znaczyło , że stracę ją na zawsze . Nie bylam idealną córką , miałam swoje za uszami wiadomo , ale taka diagnoza zwala z nóg . Ja w ciąży termin na września , mama z dnia na dzień stawała się coraz słabsza , trzeba było ją myć , pilnować , podawać wodę . Ale nie poddalam się !! Wiecie że nawet w 36 tyg zjechałam do Polski bo pani doktor na wizycie powiedziała że jest bardzo słabo i 2,3 dni . Spakowałam siebie dzieci i leciałam , w polsce dni uciekały a mama codziennie ile sił mogła rozmawiała ze mną na messenger .. Czekała aż wrócę i wróciłam . Jej  stan pogorszył się ! Ostatnia noc mówię do rodzeństwa zostańcie na noc jest źle , mój tata spał z mamą pilnował jej każdego kroku . Ostatni raz o 5 nad ranem Tata zanosił moją mamę do toalety , mimo iż miała pampersy chciała iść do łazienki . Kolejna wizyta - pani doktor nam mówi że przywiezie łóżko itp , nie zgodziłam się mama czuła się najlepiej u siebie . Tego dnia nam powiedziała abyśmy poszli do mamy i powiedzieli co czujemy i tak też zrobiłam . Ostatni poszedł mój tata , wiecie że po jego wyjściu z pokoju poprosiłam mojego męża aby poszedł do mamy zobaczyć czy wszystko ok ,  usiadł koło niej , 2 wdechy i moja mama zmarła . :( Najlepiej czuła się przy nim , zawsze w szpitalu to on był koło niej , nie chciał jej zostawiać samej bo nie znała języka , i tak do ostatniego dnia :( 

Niestety na pogrzeb mamy już jechać nie mogłam , to były moje ostatnie podrygi :( Boli to jak cholerę że nie mogłam tam być , do dnia dzisiejszego nie mogę sobie tego wybaczyć . 

7 wrzesień przyszła na świat nasza najmłodsza córcia Maja . Jak to mówią jedni odchodzą aby drodzy mogli przyjść ......